Seria o przygodach niesamowitego psa
Pomysł, by narrację prowadziło na zmianę dwu bohaterów – pies i jego właściciel – podobno nie wszystkim potencjalnym wydawcom wydawał się trafiony. O tym, że popełnili błąd takim myśleniem, świadczy niesłabnąca popularność książek o Elfie. Podaję tę informację na wypadek, gdyby ktoś zarzucał mi stronniczość (tak, jestem wielką miłośniczką psów, tak, uważam, że są to bardzo mądre zwierzęta) – przygody adoptowanego ze schroniska psiaka pokochały rzesze dzieci.
Jeśli jeszcze nie znacie tej serii wyjaśniam, że Elf istnieje naprawdę – Marcin Pałasz ocalił biedaka przed smutną egzystencją w schronisku (a siebie zapewne – przed smutną egzystencją bez psa), co więcej – młodzi czytelnicy mają czasem szansę zobaczyć go podczas spotkań autorskich – czyżby autor przyznawał się do faktu, że twórców jest dwóch? mamy nadzieję, że cześć tantiem uczciwie zostaje zamieniona na psie przysmaki :).
No dobrze, zatem mamy opowieść pokazaną raz z perspektywy Dużego, raz – Elfa (tu niestety uwaga dla Drogiego Autora – ja i mój syn uważamy, że zdecydowanie za rzadko oddaje głos swemu psu – chyba nie myśli, że ma niewiele do powiedzenia? :). Uwierzcie mi, fantazja na temat tego, co psy mogą o nas myśleć owocuje arcyciekawą i zabawną treścią.
Do tego spora dawka humoru, wiele śmiesznych sytuacji, troszkę ironiczne spojrzenie na świat i ludzi. Ale dostaje się raczej tylko tym, którzy postępują w niewłaściwy sposób.
Ale też pod tą lekką formą kryją się realne, bliskie młodym ludziom problemy – nieodwzajemniona miłość, kłopoty w rodzinie, poszukiwanie własnej tożsamości.
Bardzo mocno rysuje się problematyka ekologii oraz odpowiedniego zachowania w stosunku do zwierząt, których nie można traktować tylko jako swoją własność i nie szanować ich praw. Sposób na Elfa można uznać za mały poradnik adopcji psa ze schroniska. Warto już małe dzieci uczulać na fakt, że opieka nad zwierzętami wiąże się z odpowiedzialnością, nie zawsze jest łatwa, ale za dobre serce możemy otrzymać morze miłości (a może ocean?).
Dodatkowym atutem wszystkich książek w serii jest ciekawie skonstruowany wątek przygodowy, często z jakąś tajemnicą w tle. Klimatem przypominają mi te, którymi zaczytywałam się w młodości – Niziurskiego i Nienackiego, choć, co ciekawe (znak czasów?) tam niecodzienne zdarzenia spotykały grupę rówieśniczą, a tutaj mamy nieoceniony duet ojca i syna oraz oczywiście Elfa, który jest świetnym psim detektywem.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że relacje łączące Młodego i Dużego są oczywiście kumpelskie, ale ten ostatni świetnie wyczuwa i nie przekracza cienkiej granicy – nadal jest przede wszystkim ojcem.
Na koniec kilka słów o ilustracjach Katarzyny Kołodziej tworzących swoisty kolaż ze zdjęciami prawdziwego Elfa – są nie tylko urocze, ale i dostarczają dodatkową dawkę humoru.
Gabriel, lat 9 :
Podczas czytania Elfa po prostu nie można się nudzić. Dla każdego znajdzie się to, co lubi: bogata humorystyka, przygoda, tajemnica. Same wypowiedzi Elfa są takie świetne, że razem z przygodą i tajemnicą tworzą książkę, która zasługuje na medal, jeśli nie na Nagrodę Nobla!
Autor: Hanna Pietrzak-Trzcińska
Dostępność książek o Elfie sprawdzisz tutaj