
Książki Benji Daviesa
W dziecięcych książkach zachwyca mnie umiejętność przekazania często głębokich treści i emocji za pomocą niekiedy kilku zdań. Oczywiście – nie każdy autor to potrafi. Z pewnością Benji Davies świetnie opanował sztukę „trafiania” w ten sposób do młodego czytelnika. Oszczędną opowieść świetnie dopełniają piękne ilustracje autora.
W Cudownej wyspie dziadka umiejętnie zmierzył się z bardzo trudnym, a dotyczącym każdego z nas tematem.
Nie jest łatwo pokazać dziecku odchodzenie, nie używając słowa śmierć. Uzmysłowić, że w miarę możliwości możemy wspierać bliskiego członka rodziny przy tym „przejściu”. Że taka jest kolej rzeczy, a niekiedy kres przynosi ulgę ziemskim cierpieniom (dziadek na wyspie w końcu odpoczywa, jest zdrowy). Uświadomić, że możemy wierzyć w istnienie jakiegoś Innego Wymiaru (niekoniecznie nazywając go niebem czy rajem). A przede wszystkim – że nawet jeśli bliskich nie ma już obok nas – żyją w naszej pamięci i dzięki temu nigdy nie odejdą. To wszystko udało się autorowi zawrzeć w zwięzłym, a przecież niepozbawionym emocji tekście.
Mój wieloryb opowiada o dziecięcej potrzebie przyjaźni. Młodego czytelnika uczy, że nikt nie jest naszą własnością – nawet najbliższa osoba to odrębny byt z własnymi potrzebami i pragnieniami.
Dorosłym przypomina, że często łapiemy się w pułapkę myślenia o rodzicielstwie głównie jako dostarczaniu środków materialnych zapominając, jak ważne jest spędzanie czasu z dzieckiem. Jak ojciec chłopca, który „był bardzo zapracowany i nie zauważył, że chłopiec czuje się samotny”.

Bzdurki, czyli bajki dla dzieci(i)innych

Piraci oceanu lodowego
Zobacz również

44 maleńkie sekrety
27 stycznia 2021
Ogród Zuzanny
31 marca 2020