Okładka książki, przedstawia króla

Bzdurki, czyli bajki dla dzieci(i)innych

Jaka jest nowoczesna bajka, jeśli na warsztat weźmie ją Artur Andrus?Oczywiście bardzo zabawna. Mocno przewrotna. Nawiązuje do znanych nam postaci i motywów, ale pokazuje je w zupełnie nowy sposób. Bo w końcu niedźwiedź zamiast mocno spać może przecież cierpieć na bezsenność. A królewicz – by zdobyć serce królewny nie musi zabijać smoka – wystarczy, że zrobi z rzodkiewek (z uprawy których słynie królestwo) coś ładnego dla ukochanej. 

Najważniejsze oczywiście, by te mocno abstrakcyjne opowieści kończyły się morałem. Bywa on nieco odlotowy: „Fajna ciotka i fajny wujek to prawdziwy skarb. A dobra księgowa nawet tygrysa potrafi wystraszyć”.
Podsumowanie bajki przekazuje jednak wartości, które uznajemy za istotne w życiu.
Przyjaźń jest bardzo ważna.
Czasem trzeba opuścić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania, by spojrzeć na nie z oddali i docenić.
Należy dbać o prawdziwą miłość.
Nawet mały człowiek może pomóc drugiemu.

Autor bawi się językiem, tekst gęsto przeplata bardzo zgrabnymi i udanymi rymami, nonsens i absurdalny humor występuje – jak pewnie domyślają się ci, którzy Andrusa znają z innych dokonań – często.
Bardzo ważnym dopełnieniem tekstu są genialne, obfitujące w szczegóły ilustracje Daniela de Latoura.

Na szczęście w tytule wyraźnie widnieje pozwolenia na czytanie przez innych (a może Innych?) Bo Bzdurki… z pewnością zadowolą także dorosłych, zwłaszcza tych którzy doceniają biegłość językową Andrusa, świetną kreskę Daniela de Latoura oraz wybitne poczucie humoru obu panów. I zapewniam, że znajdziecie w nich drugie (a może nawet trzecie dno), sporo obyczajowych obserwacji i dużą dozę sarkazmu.

Autor: Hanna Pietrzak-Trzcińska

Książkę można zamówić (sprawdzić jej dostępność) tutaj.

Skip to content